poniedziałek, 2 lutego 2015

Profil Antarina

Imię: Antarin
Płeć: basior
Wiek: 1,5 roku
Data urodzin: 20.04
Klan: Ziemia
Gatunek: Światło
Rodzina: nie zna 
Partner: szuka...szuka i znaleźć nie może 
Charakter: Zazwyczaj szalony, z poczuciem humoru. Towarzyszki... Romantyczny ^^ Lubi się dobrze wybawić na jakiś imprezach albo coś w tym rodzaju... Inteligentny i ciekawski. Odważny, zazwyczaj optymistyczny. Zorganizowany. Nie cierpliwy, to chyba jego jedna z kilku wad. 
Moce: Nie za bardzo się tym interesował gdy był młodszy... Dalej go to nie zbyt interesuje wiec chyba jeszcze ich nie odkrył. 
Hierarchia: Omega
Stanowisko: Tropiciel
Opis wyglądu: Masywnie zbudowany. Z szaro-białą, miękką sierścią. Dobrze zbudowane głównie łapy. Gdzieniegdzie czerwone pasma sierści. Duże szpiczaste uszy. Śmieszny wisiorek z czerwonym kryształem zawieszony na szyi.
Historia: Niegdyś należał do Watahy Krwawego Diamentu. Tam też się urodził. Pewnego burzliwego dnia po prostu napadł na watahę inna sfora wilków. Zniszczyli oni wszystkie bogactwa natury, jak również pozabijali wilki. On, Antarin jako jedyny został przy życiu. Był jeszcze szczeniakiem, więc wilki nawet go nie zaważyły. Gdy sobie poszły, młody Antarin poszedł na hmm... spacer? Omijał i przeskakiwał ciała zmarłych wilków. Wskakiwał przez przypadek w wielkie kałuże krwi. W pewnym momencie potknął się o ogon jednego z nie żyjących wilków. To była Alfa. Na jej szyi wisiał mały krwisto czerwony kryształek. Alfa resztką sił podał mu go. Antarin założył go na szyję, a alfa rzekła: Niech Cię chroni. I w pewnym momencie szaro bura sierść Antarina zmieniła się w bujną, szaro-białą sierść, a kryształ dodał mały efekt w postaci czerwonych pasm. Wilkowi spłynęła łza po policzku... Odszedł cicho płacząc. Nie wiedział gdzie idzie. Wieczorami kryształ dawał słabe światło, które w jakiś magiczny sposób podpowiadało Antarinowi gdzie ma iść. Wędrował i wędrował... Przewędrował chyba klika watah... Pożywiał się tam i napajał. W końcu po okresie około 5-6 miesięcy dotarł tutaj. 
Jaskinia: 
Login: WIKU$IA

Profil Sillen

Imię: Sillen
Płeć: Basior
Wiek: 3 lata
Data urodzin: 04 luty
Klan: Wody
Gatunek: Światło
Rodzina: Umarli...
Partner: A kto go tam zechce...
Charakter: Ogólnie Sillen jest dość skryty i tajemniczy.Nie lubi mówić o sobie ani o swojej przeszłości. Dla przyjaciół zrobi wszystko.Nawet odda życie...Życie nauczyło go ostrożności.Potrafi się skradać jak nikt inny... 
Moc: Włada nad księżycem(potrafi zmieniać jego fazy),zmienia się w smugę księżycowego światła,przepowiada wydarzenia które się odbędą
Hierarchia: Omega
Stanowisko: Łowca
Wygląd: Sillen jest białym basiorem, który wyróżnia się kolczykami w uszach oraz obrożą na szyi. Jest smukłym, ale muskularnym basiorem, o ponad przeciętnej sile i szybkości. 
Historia: Sillen nie lubi opowiadać o sobie, wiec nie powie co i jak dokładnie. Jednak wspomni o straszliwej bestii, którą ściga od 12 miesiecy, po tym jak zniszczył jej życie. Wędrował z miejsca na miejsce szukając tropu potwora aż dotarł tutaj...gdzie wyczuł najświeższe tropy bestii i tu został...by ja dopaść
Jaskinia: 
Jaskinia Sillena jest dość obszerna i przestrzenna. Jednakże basior zamieszkuje ją sam bo rodzinę stracił, a żadna wadera raczej go nie zechce...
Login: LunaMoon122

niedziela, 1 lutego 2015

Od Negro CD. Lily

- Tak... - zaczęła moja partnerka. Ścisnąłem ją na znak, żeby przestała mówić. Co prawda nieznajoma wadera wyglądała przyjaźnie, ale nie wiadomo kim na prawdę jest.
- Jesteśmy Alfami... parą alf - dokończyłem.
- Tak się złożyło.. - kontynuowała wadera. - Że właśnie szukam jakiś wilków... watahy...
- Rozumiem, że chciałabyś dołączyć? - przerwała jej Freaksy.
- Tak... chyba... znajdzie się jakieś miejsce - znowu dokończyłem. Tym razem Freak dała mi znak, żebym skończył. Zamilkłem. Obie odezwały się w tym samym momencie.
<Lily? Freak? Co chciałyście powiedzieć?>

Od Lily

Obudziłam się pod tym samym wielkim dębem pod którym wczoraj wieczorem się położyłam. Niechętnie wstałam, bo góra liści i jakieś roślinki okazały się być wygodne. Rozciągnąwszy się, doszłam do wniosku, że nie jestem specjalnie głodna. Czyli mogę ruszać. Sprawnie omijając przeszkody zaczęłam biec.
***
Powoli zaczynało się ściemniać, a ja nadal nie odnalazłam ani śladu wilków. Albo przynajmniej jednego samotnika. Po chwili jak na zawołanie zauważyłam basiora i waderę rozmawiających ze sobą.
"Nareszcie!" – pomyślałam. Starałam się przyspieszyć, ale łapy zaczęły odmawiać mi posłuszeństwa.
- Hej! Wy! – zawołałam bojąc się, że zaraz znikną.
Wszystkie oczy zwróciły się w moją stronę. Zaraz potem dobiegłam do nich. Tak, wiem, mogłam jakoś inaczej to rozegrać, ale jestem zmęczona i nie mam ochoty na ładne rozmowy. Chcę w końcu dołączyć do watahy!
- Tak? – zapytał czarny basior.
- Należycie do watahy? – spytałam z nadzieją lekko zdyszana.
<Freasky? Negro?>

Od Robin

Słońce wstało. Ja jeszcze leżałam i oglądałam płatki śniegu. Usłyszałam jakieś wycie. Postanowiłam to sprawdzić. Jakaś wadera stała niedaleko posilając się jeleniem. "Jestem taka głodna. Może da mi trochę jedzenia?" - pomyślałam. Stanęłam za drzewem, aby lepiej przyjrzeć się waderze. "Może też jest w watasze?" - znowu przeszła mi myśl przez głowę, ale gdy ruszyłam łapą stanęłam na patyku, który pękł i wydał z siebie nieprzyjemny dźwięk.
- Kto tu jest? - zadała pytanie nieznana.
- Ja - wyszłam zza drzewa i uśmiechnęłam się. - Jestem Robin, a ty?
<Lily? Chantelle? Freasky? Czy to któraś z was?>

piątek, 23 stycznia 2015

Od Negro CD. Chantelle

- Nie, znaczy.... - zacząłem.
- Nie przeszkadzasz nam... co nie Ne? - dokończyła Freaksy.
- Tak.. znaczy, że nie przeszkadza - potwierdziłem rozkojarzony.
Fres odwróciła się i podeszła do wadery. Zaczęły gadać.
- Hej, a ja? No wiecie co...
Obie zaśmiały się.
- Chodź! - krzyknęły.
Dołączyłem do Freaksy i Chantelle. 
- To co? Gdzie idziemy? - zapytałem.
- Może... chociaż... - dziewczyny przez dłuższą chwilę się zastanawiały.
- A może gdzieś was zaprowadzę? - zaproponowałem.
Mój cel nie był daleko. Zawiązałem im opaski na oczy i odprowadziłem, najpierw jedną, potem drugą.
Odwiązałem waderom oczy. Czekałem na reakcje. Jednym skokiem wskoczyłem do wody i trochę je pochlapałem.
- Nie zimno ci? - zapytały. 
- To jedyne miejsce, które znam, gdzie woda jest ciepła, nawet w najmroźniejszą zimę. 
Fres też wskoczyła, a Chan się zawahała. W sumie... jej żywiołem jest ogień, ja mam specjalną moc, woda nie jest mi obca, ale ona. Czy nic jej się nie stanie?
<Fres? Chan? Jak woda?>

Od Chantelle

Pierwszy dzień w nowej watasze. Teraz będzie zwiedzanie i zapoznawanie się. Będę w centrum zainteresowania, bo jestem nowa. Nie mogę się doczekać kiedy wreszcie się tu ustatkuję i wszystko przestanie być dla mnie nowe. Wsłuchiwałam się w uderzanie moich łap na ścieżce. Głuche „pac, pac” na drobnych żwirowych kamyczkach. Do dobre ćwiczenie na koncentrację. Skupienie się na jednej czynności lub na jednym odgłosie. Przymknęłam lekko powieki. Pac, pac, pac. Porzuciłam ćwiczenie na koncentrację i rozmyślałam. Alfy wydają się miłe, tylko trochę nie rozumiem sensu dwóch Alf. Stadem powinna rządzić jedna osoba. Gdy są dwie Alfy wystarcz drobna kłótnia między nimi żeby stado się rozpadło. Nad moją głową przysiadł wróbel. Nastroszył pióra chcąc zachować resztki ulatującego ciepła. Malutki płatek śniegu opadł mi na nos. Prychnęłam i odleciał. Zastanawiałam się co mnie czeka. Czy dobrze mi będzie w tym stadzie? Moje rozmyślania przerwały urywane strzępki rozmowy. Ciche szepty dobiegające zza zarośli. Podniosłam uszy. Zawsze miałam wyjątkowo dobry słuch. Poszłam w kierunku, z którego dobiegały głosy. Za krzakami, na niewielkiej łące dostrzegłam dwa wtulone w siebie wilki. Rozpoznałam Alfy. Pomyślałam, że nie będę przeszkadzać, to w końcu para, ale wycofując się nadepnęłam na suchą gałązkę która trzasnęła pod moją łapą. Alfy podskoczyły i odwróciły się w moim kierunku.
- Cześć – rzuciłam. – Ja… może sobie pójdę.
<Negro? Freasky?>

Profil Robin

http://i2.bebo.com/036/10/large/2007/05/03/10/4007213986a4271777358b329012223l.jpg
Imię: Robin
Płeć: wadera
Wiek: 3 lata
Data urodzin: 8.12
Klan: Ognia
Gatunek: światło
Rodzina: nie zna
Partner: szuka
Charakter: Robin jest ostrą waderą, ale czasem jest bardzo miła (szczególnie ja ktoś jej się podoba). Jest poważna, ale umie się śmiać z żartów ,,godnych tego''. Gdy się nudzi uwielbia bawić się mocą. Jest sprytna.
Moc: Potrafi zmieniać się w lisa.
Hierarchia: Omega
Stanowisko: Morderca
Wygląd: Robin ma białą sierść, która jest bardzo puszysta. Jej oczy są brązowe. Pod jednym z nich jest blizna. Na oko opada jej falująca grzywka, która przechodzi z białego do czerwonego koloru. To samo dotyczy ogona.
Historia: Robin urodziła się w lesie. Nie znała rodziców, ani rodzeństwa. Od zawsze był sama. Inne wilki odwróciły się od niej z niewiadomych przyczyn. W jej pierwsze urodziny poszła w daleką podróż. Tułała się do trzeciego roku życia. Gdy była u kresu sił znalazł ją Negro i dołączyła do watahy.
Jaskinia: 
http://th05.deviantart.net/fs71/PRE/i/2010/088/a/d/Fantasy_Cave_by_Cirker.jpg
Jaskinia wadery nie jest całkowicie związana z jej Klanem. Wszystko otacza smoła. Na niej dryfuje most z wieloma kryształami. Na skale jest wgłębienie w którym spędza wolny czas.Wielki zielony kryształ jest czymś w rodzaju lustra. Można w nim zobaczyć siebie i swoje wspomnienia. Dzieje się to raz na 100 lat.
Login: Queenpola2003

Profil Lily

 

Imię: Lily (Li)
Płeć: Wadera
Wiek: 2 lata
Data urodzin: 26.08
Klan: Powietrza
Gatunek: Światło
Rodzina: Nie zna
Partner: Brak. Jakoś specjalnie nie szuka
Charakter: Lily jest bardzo dumna. Zawsze chodzi wyprostowana, jednak nie boi się ciężkiej pracy ani brudu. Nie pojmuje pochopnych decyzji. Zawsze zachowuje pokerową twarz nawet, jeśli się w niej gotuje. Jest rozważna i spokojna. Cechuje się inteligencją i sprytem. Ponadto, jest dość przyjaźnie nastawiona do innych (mimo, że rzadko się uśmiecha) i nigdy nie rzuca słów na wiatr.
Moc: Leczenie nie za dużych ran.
Hierarchia: Omega
Stanowisko: Uzdrowiciel
Wygląd: Lily jest dość oryginalna. Jej sierść jest w różnych odcieniach szarości, ale posiada również białą grzywkę i tego samego koloru ogon w kolorowe plamy. Często nosi na szyi swój naszyjnik z kluczem. Ma fioletowe oczy i niebieskie pazury. Życie w podróży ukształtowało jej sylwetkę tak, że jest bardzo wysportowana i ma dobrą kondycję.
Historia: Jej historia nie jest jakaś zbyt skomplikowana. Urodziła się poza wszelkimi watahami. Rodzice ją opuścili, dlatego musiała wędrować i liczyć na łaskę innych wilków. Starała się prosić niżeli żebrać, bo jej dumna natura na to nie pozwalała. Po skończeniu dwóch lat pomyślała, że mogłaby dołączyć do jakiejś watahy, bo ile można wędrować? Dowędrowała tutaj.
Jaskinia:
 
Jaskinia Lily jest bardzo duża i przestronna chociaż została zasypana skarbami, dzięki temu utrzymuje się tam dziwna atmosfera. Znajduje się tam również mini-wodospad i rzeczka. Przez to, że grota znajduje się pod ziemią, przez dziury w suficie wpadają snopy światła padające na złote skarby.
Login: Koniczek$

poniedziałek, 19 stycznia 2015

Profil Veresa

http://www.tapeta-wilk-blizna-oczy.na-pulpit.com/zdjecia/wilk-blizna-oczy.jpeg
Imię: Veres lub w skrócie Ver (tylko dla przyjaciół)
Płeć: Basior
Wiek: 4 lata
Data urodzin: 6 stycznia
Klan: Ognia
Gatunek: Mrok
Rodzina:
Ojciec - Redds
Partner: Nie ma, nie szuka
Charakter: Wredny. Nie miał nigdy przyjaciół, nie pomaga nikomu. Trzyma się swojego nosa. Wyjątkowo chamski.
Moc: Może tworzyć ogniste kręgi, umie rzucać ogniste kule na krótkie odległości, umie tworzyć pasy ognia.
Hierarchia: Omega
Stanowisko: Łowca
Wygląd: Żółte, pełne nienawiści oczy. Pysk brązowy, tułów i ogon szaro-czarny. Brzuch szary, ma skarpetki. Blizna na oku (że "przecina" oko)
Historia: Od zawsze wychowywał mnie ojciec, Redds. Matki nie znałem, ojciec mówił, że ją zabito. Nie miałem rodzeństwa. Mój ojciec zawsze był surowy, dawał mi w kość, łoił skórę. Dlatego teraz jestem taki hardy. Ale jakiś rok temu wściekłem się na niego. Posądził mnie o zabójstwo jego "dziewczyny". Nic takiego nie zrobiłem. Bił, gryzł, kopał mnie. Przeciął mi oko, dlatego teraz mam bliznę. Uciekłem z jaskini i już tam nie wróciłem. Ojciec szukał mnie na daremno. Ale ja szukałem innych wilków, żeby po prostu do nich dołączyć. Biegłem przez las. coś na mnie nagle skoczyło. Zamroczyło mnie i upadłem. Dalej nic już nie pamiętam.... Nie wiem jak się to stało, ale z lasu trafiłem tutaj.
Jaskinia:
https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgYmCDtzLq6kACtZMbQ3irtklQ1VP6sKM8GpiSOVqQONIiFPSe-oF4KYjpHRA-6kug-IM0sy0fXfzaUaKs3HnH8acKOUyAqcQFbwG6PKvwK0Z9WY52t5jd19PkQRXPHZMWVgxgIB_2spu2Y/s1600/jaskinia+nel.jpg
Jest to jaskinia pod wodą, mokra, śmierdzi. Wyjątkowo ją lubię, ponieważ wlewa się tam woda i nie muszę wychodzić do jeziora, morza lub czegokolwiek wodnego, tylko na miejscu mogę się umyć. Nie przeszkadza mi to, że gdy się budzę, jestem cały mokry.
Login: Toeto
Inne zdjęcia:
- Gdy był młodszy:
http://ai-kakashixsakura.blog.pl/files/2014/07/Dallas_charsheet_pic2_wolf_by_realW.jpg